Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna
Autor Wiadomość
<   
Zielone Pastwiska / / Treningi   ~   Skoki - mini LL by Lama
Skrzydlata
PostWysłany: Śro 13:26, 17 Cze 2015 
Królowa Śniegu


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Po dość długiej przerwie od treningów, w końcu udało mi się wpaść do Bałtyckiej Zatoki i poskakać z Infinitely Perfect. Kiedy weszłam do stajni, od razu zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu mojego dzisiejszego wierzchowca. Klacz zaczepiała właśnie swojego sąsiada, który nie wydawał się z tego faktu zadowolony. Od razu podeszłam do niej i starałam się odwrócić jej uwagę od konia, którego cierpliwość najwyraźniej zaczynała się kończyć. Głaskałam ją przez chwilę po czym udałam się do siodlarni. Zabrawszy stamtąd jej sprzęt oraz zestaw do pielęgnacji, położyłam wszystko przy boksie kobyłki. Chwyciłam uwiąz, przyczepiłam go do jej kantara i wyprowadziłam karą z boksu. Następnie przywiązałam ją i zabrałam się za czyszczenie. Na początek dokładnie usunęłam zgrzebłem jakieś błoto, sklejki itp. z całego jej ciała. Kiedy żadnych takich rzeczy już nie było, chwyciłam szczotkę i dokładnie wyszczotkowałam Infinitely. Ta w między czasie trochę mnie zaczepiała, ale dało się to wytrzymać. Potem grzebieniem wyczesałam jej ogon i grzywę, a na koniec wyczyściłam kopyta. Gdy cała była już czysta, zaczęłam przygotowania do jazdy. Delikatnie położyłam siodło na jej grzbiecie, po czym luźno zapięłam popręg. Chwilkę później, na jej nogach były już ochraniacze. Następnie zdjęłam jej kantar i zastąpiłam go ogłowiem. Kiedy była już gotowa, chwyciłam wodze i wyprowadziłam klacz na zewnątrz. Kierowałyśmy się powoli w stronę półhali. Dotarłszy na miejsce, przywiązałam karą i zajęłam się ustawianiem przeszkód i drągów. Postawiłam krzyżaka, dwie stacjonaty, okser oraz drążki. Gdy skończyłam, wróciłam do kobyłki, zapięłam popręg i wsiadłam.
Dałam Perfect łydkę i ta ruszyła spokojnym stępem wzdłuż ściany. Poluzowałam jej wodze, żeby mogła wyciągnąć szyję i w między czasie ustawiłam sobie strzemiona. Kiedy skończyłam, zebrałam wodze. Jechałyśmy dalej stępem, robiąc wolty w każdym narożniku. Po trzech okrążeniach zmieniłyśmy kierunek półwoltą. Podczas następnych dwóch robiłyśmy woltę w co drugim narożniku. Następnie, zmieniwszy kierunek po przekątnej, delikatną łydką zachęciłam kobyłkę do zakłusowania. Kara szła chętnie, żwawo. Po przejechaniu dwóch pełnych okrążeń, w trzech kolejnych robiłyśmy woltę w każdym narożniku. Pokonawszy pięć okrążeń zmieniłyśmy kierunek półwoltą po czym zwolniłyśmy do stępa na jedno okrążenie. Zaraz po nim, znów ruszyłyśmy kłusem. Teraz jednak starałam się jechać żwawiej niż wcześniej. Kiedy przejechałyśmy trzy pełne okrążenia, zrobiłyśmy jedno z woltą w każdym narożniku, po czym zmieniwszy kierunek po przekątnej, najechałyśmy na drążki. Kara puknęła raz w drąg, ale ogólnie to szła całkiem nieźle. Podczas kolejnych przejazdów przez drągi starałam się zachęcać kobyłkę do podnoszenia nóg coraz wyżej, tak żeby udało jej się nie pukać w którykolwiek z drągów. Dopiero po zmianie kierunku i najeździe z drugiej strony, udało mi się osiągnąć zamierzony efekt. Zupełnie cichutko. Słychać było tylko jej kroki. Poklepałam Perfect po szyi. Najechałyśmy na drążki jeszcze raz, a następnie wróciłyśmy na koło. Zaraz po nim dałam jej jeszcze jedno koło stępa. Gdy je przejechałyśmy, dałam jej łydkę, aby ruszyła kłusem. Po jednym okrążeniu, przyspieszyłyśmy do galopu. Starałam się utrzymać równe, spokojne tempo, ale kara strasznie ciągnęła do przodu. W pewnym momencie strzeliła baranka, a zaraz po nim uspokoila się i galopowała spokojnie. Po czterech okrążeniach równego galopu, zwolniłyśmy znów do kłusa, aby zmienić kierunek półwoltą. Zaraz po zmianie znów ruszyłyśmy galopem, na kolejne cztery okrążenia. Zaraz po nich, zrobiłyśmy jedno koło kłusem z woltą w każdym narożniku, po czym zwolniłyśmy na dwa okrążenia do stępa. Po chwili odpoczynku, ponownie ruszyłyśmy żwawym kłusem. Przekłusowałyśmy jedno całe koło, po czym postanowiłam spróbować najechać na krzyżaka (40 cm) . Kara ochoczo kłusowała w jego stronę. Przeskoczyła całkiem ładnie. Wybiła się trochę za szybko, ale nie zahaczyła o żadnen z drągów. Poklepałam ją po szyi. Podczas następnej próby było już lepiej. Wybiła się w odpowiednim momencie, jednak zdecydowanie za słabo. Mimo, że najeżdżałyśmy żwawo, ona i tak wybijała się bardzo delikatnie, ocierając nogami o drągi. Kiedy najeżdżałyśmy kolejny raz, starałam się jak najbardziej zachęcić ją do skoku i przyspieszenia tempa. Kłusowała naprawdę szybko, skok był nieco lepszy. Co prawda nie otarła się już, ale i tak mogłoby być lepiej. Poklepałam ją i dałam jedno koło stępa. Zaraz po nim, znów ruszyłyśmy żwawym kłusem, a zaraz potem spokojnym galopem. Na początek ponownie najechałyśmy na krzyżaka. Skok był lepszy niż te poprzednie. Poklepałam ją po szyi. Następnie zrobiłyśmy jedno koło spokojnego galopu, a zaraz potem postanowiłyśmy skoczyć stacjonatę ( 60 cm) . Pokonanie jej, nie sprawiło karej żadnego problemu, wykonała też dobry technicznie skok. Podczas kolejnych prób, jej skoki na tej przeszkodzie wyglądały tak samo. Widząc, że dobrze jej idzie, postanowiłam zacząć skakać kolejną przeszkodę. Stacjonatę 70 cm ustawioną prostopadle do tej poprzedniej. Podczas pierwszego najazdu Perfect trochę się spłoszyła czego skutkiem był za szybki wyskok i otarcie się o drąg, który na szczęście nie spadł. Zwolniłyśmy na chwilę do kłusa. Zrobiłyśmy jedno okrążenie z woltą w każdym narożniku, a kiedy kobyłka się uspokoiła, znów ruszyłyśmy galopem i najechałyśmy na stacjonatę. Tym razem szła pewnie i skoczyła ładnie. Poklepałam ją po szyi. I tę przeszkodę skakałyśmy jeszcze kilka razy, z różnych stron. Następnie zwolniłyśmy do kłusa, a potem do stępa na dwa koła. Kiedy obie trochę odpoczęłyśmy, ponownie zakłusowałyśmy po czym przeszłyśmy do galopu. Nadszedł czas na ostatnią przeszkodę - oksera (80 cm) . Najechałyśmy na niego spokojnie, ale pewnie. Kara postarała się. Skoczyła ładnie, czysto. Technika też była całkiem niezła. Ładne baskilowanie. Zaraz po lądowaniu poklepałam ją po szyi i pochwaliłam. Po przeskoczeniu kilkukrotnie owego okserka, zdecydowałam się na przeskoczenie każdej z przeszkód po kolei. Taki mini parkur. Najpierw jednak dałam kobyłce koło stępa odpoczynku. Zaraz po nim, ruszyłyśmy galopem na pierwszą przeszkodę. Zaczęłyśmy od krzyżaka. Perfect przeskoczyła go perfekcyjnie. Pogłaskałam ją po szyi. Następnie skręcałyśmy w lewo, aby najechać prosto na najniższą stacjonatę. Kobyłka oddała równie dobry skok. Niestety nie było czasu na pochwały, gdyż dwie foule po skoku musiałyśmy skręcić w prawo, żeby wykonać odpowiedni najazd na stacjonatę najwyższą. Z tą przeszkodą nie poszło jej już tak dobrze, ale starała się. Lekko zahaczyła tylnimi nogami o drąg. Do ostatniej przeszkody był spory kawałek. Najpierw musiałyśmy wykonać zwrot o 180 stopni w lewo, a po kilku foulach skręcić w prawo. Ten skok jednakże był bardzo udany. Najlepszy ze wszystkich skoków przez ten okser. Kara wybiła się naprawdę ładnie, skoczyła z zapasem. Dobrze baskilowała. Poklepałam ją po szyi, po czym skierowałam ponownie na krzyżak. Jeszcze raz przejechałyśmy cały mini parkur. Zaraz po ponownym przeskoczeniu ostatniej przeszkody, zjechałam na koło. Zrobiłyśmy dwa koła galopu najpierw w jedną, a potem w drugą stronę. Następnie zwolniłyśmy do kłusa. Robiłyśmy ósemki, wolty w narożnikach i co dwa koła zmieniałyśmy kierunek, raz po przekątnej, raz półwoltą. Po kilku takich seriach, zwolniłyśmy do stępa i tak już jeździłyśmy do końca. Poluzowałam klaczy wodze, aby mogła wyciągnąć szyję. Kiedy wyschła, skierowałyśmy się do wyjścia. Tuż przed nim, zeskoczyłam z grzbietu karej. Na początek poluzowałam jej popręg, następnie chwyciłam wodze i ruszyłyśmy spokojnie w stronę stajni.
Gdy byłyśmy już w środku, szybko zastąpiłam ogłowie kantarem. Następnie zdjęłam kobyłce siodło i ochraniacze. Na koniec wyczyściłam ją jeszcze, obdarowałam marchewkami i odprowadziłam do boksu. Pożegnawszy się, wróciłam do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna  ~  
Zielone Pastwiska / / Treningi

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach